Bartosz Leśko i przygotowanie mentalne
Przygotowanie mentalne to jeden z elementów, który często warunkuje nasze podejście do nadchodzącego nas działania. Często jest tak, że nie poświęcamy temu większej uwagi, a na pewno nie przeznaczamy na to żadnych jednostek, że tak powiem – treningowych. Element idący w parze z rozwojem naszego ciała i umiejętności, a jednak często traktowany z przymrużeniem oka.
Na szczęście, na skutek coraz bardziej profesjonalnego podejścia do całokształtu przygotowania zawodnika, sami zawodnicy, jaki i trenerzy, zaczynają dbać o ten puzzel w układance we własnym zakresie, a nawet korzystają z pomocy specjalistów, jakimi są psycholodzy.
Tym razem zaczepiłem Bartka Leśko, którego wypytałem o ogół jego przygotowania do walki, stresowi temu towarzyszącemu oraz jak radzi sobie z presją. Bartek to młody i perspektywistyczny zawodnik, który w najmłodszych latach startował jako karateka, a teraz jest zawodowym zawodnikiem MMA, walczącym do tej pory najwięcej w organizacji FEN, a aktualnie nowym kierunkiem, który obrał jest ACA.
1. Opowiedz krótko, jak wyglądają Twoje przygotowania do walki.
Staram się być w formie cały rok. W okresie roztrenowania robię +/- 6 treningów tygodniowo. Pozwala mi to płynnie wejść w mocniejsze obciążenia treningowe od razu, gdy dowiem się o walce najczęściej ok. 8 tygodni wcześniej. Zdarzało się, że miałem 12 tygodniowe przygotowania, a zdarzało się, że o walce dowiadywałem się na 2 tyg. przed. Więcej nie zawsze znaczy lepiej. Zbyt długie i ciężkie przygotowania mogą doprowadzić do kontuzji i do zajechania organizmu, a przede wszystkim psychiki. Każdy sportowiec tego doświadczył. Bez tego nie popchnęlibyśmy swoich granic do przodu i nie osiągnęlibyśmy wyznaczonych celów. Jednak zawsze warto wsłuchać się w swój organizm, odpuścić jeden dwa treningi żeby kolejny zrobić na 200%. Mój tydzień w okresie przygotowań wygląda mniej więcej tak:
- 3-4 razy sparingi 5×5 min (2x pełne MMA, 1x zapasy pod siatką z uderzeniami z konkretnych pozycji i 1x parter z uderzeniami z konkretnych pozycji)
- 1-2 razy zapasy – jest to dwugodzinny trening z ciężka zapaśniczą rozgrzewką, potem technika i na koniec zawsze ok 30 min. dochodzeniówek
- 1-2 razy tarcze pod MMA z głównym trenerem Grzegorzem Jakubowskim
- 1 raz trening typowo bokserski – eo niedawna boks szlifowałem pod okiem trenera Macieja Brzostka, który bardzo wiele mnie nauczył. Aktualnie wprowadzamy nowe elementy do mojej bokserskiej gry z olimpijczykiem z Rio Tomaszem Jabłońskim.
- 2-3 razy trening siłowo-wytrzymałościowy. Aktualnie w tym aspekcie pomaga mi super specjalista Mirek Babiarz ze SCEC. Trener przygotowania motorycznego wielu znakomitych atletów, a także fighterów, min. współpracuje z zawodnikami UFC Joanną Jędrzejczyk czy Oskarem Piechotą.
- Dodatkowo bieg – w trakcie przygotowań jest to zazwyczaj 5 km mocnym tempem. Pod koniec przygotowań wchodzę na sprinty.
- 10-14 dni przed walką to czas łapania świeżości i głodu walki, krótkich i intensywnych treningów. Sparingi kończę również na 2 tygodnie przed walką.
2. Co Cię najbardziej motywuje w okresie przygotowawczym?
Główną motywacją jest oczywiście sama walka. Chęć sprawdzenia się, potrzeba adrenaliny, wizja sukcesu i dalszego rozwoju kariery. Motywuje mnie też narzeczona i bliscy. Wiem, że bardzo mi kibicują, co daje mi niesamowitą energię. W trakcie przygotowań staram stawiać sobie małe cele tygodniowe lub konkretnie na dany trening/sparing. To pomaga w utrzymaniu koncentracji i motywacji przez cały okres przygotowań, ponadto pozwala dostrzec swój postęp i rozwój, co tez bardzo motywuje w myśl powiedzenia: „Bo to nie cel lecz droga jest najpiękniejsza.” Często wyobrażam sobie również co będę robił po walce. Pyszne jedzenie, wakacje, świętowanie sukcesu i bawienie się sportem. Taka wizja nagrody pomaga w trudniejszych chwilach.
3. Jak duży stres towarzyszy Twoim przygotowaniom?
Przygotowaniom raczej nie towarzyszy stres. Bo czym się tu stresować? O stresie można zacząć mówić w dniu walki. Zawsze jest i towarzyszy każdemu. Myślę, że jeśli ktoś mówi, że się nie stresuje, to trochę kłamie. Chwile w szatni, rozgrzewka czy samo wyjście do walki są nie do opisania. Najważniejsze jest żeby potrafić ten stres i emocje wykorzystać i przekształcić w pozytywną energię, a nie dać mu się sparaliżować. Są zawodnicy, którzy są świetni na sparingach, a gdy przychodzi moment walki palą się ze stresu, spinają i nie pokazują nawet połowy tego co potrafią. Są też zawodnicy prezentujący się przeciętnie na sparingach, a pod wpływem adrenaliny i tych wszystkich emocji przez te kilkanaście minut wznoszą się na wyżyny swoich możliwości i toczą niesamowite walki.
4. Czy trener lub trenerzy dbają o Twoje nastawienie psychiczne?
Od pomocy psychologa sportowego korzystam już od kilku lat i bardzo sobie chwalę współpracę. Podczas przygotowań regularnie odbywam sesje. Traktuje to jako nieodłączny element treningu.
5. Czy wraz z doświadczeniem bardziej panujesz nad emocjami przed walką?
Z pewnością starty w karate czy amatorskim MMA pomogły mi adoptować się do stresu towarzyszącemu każdemu występowi. Z walki na walkę i podczas przygotowań zdobywam kolejne doświadczenia, które budują moją pewność siebie jako zawodnika. Umożliwia mi to większą kontrolę nad emocjami i stresem, jednak jest to element nad którym cały czas muszę jeszcze pracować.
6.Czy mocno przeżywałeś swoją jedyną porażkę na zawodowej klatce?
Nie przeżywałem wcale tej porażki. Nie miałem nic do stracenia wychodząc wówczas do dużo bardziej doświadczonego rywala. Wyciągnąłem dużo wniosków i z perspektywy czasu uważam, że ta lekcja była mi potrzebna. Przy tym nie mam już tego „ZERO” w rekordzie i niepotrzebnej presji z tego powodu. Uważam, że ważniejsze jest z kim się walczy, niż nieskazitelny rekord promowany często przez media i organizacje nabity na rywalach z niższej półki.
7.Czy któraś walka, zawody lub rywal wywołał w Tobie najwięcej emocji?
Największe emocje towarzyszyły mi przy rewanżu z Marcinem Naruszczką za wspomnianą wyżej pierwszą porażkę. Byłem nią rozczarowany i zawiedziony. Nie samym werdyktem, lecz tym co pokazałem, a właściwie to, czego nie pokazałem przez stres i napięcie. W przeciwieństwie do pierwszej walki w tej wychodziłem jako faworyt, miałem wygrać rewanż i kolejną walkę stoczyć o pas. Byłem zbyt pewny siebie, za bardzo chciałem pokazać wszystkim jak duży progres zrobiłem i zmazać tę plamę na rekordzie. Za bardzo odpaliłem się, nie skontrolowałem emocji, szybko spuchłem i popełniłem masę błędów. Byłem tak naładowany tymi emocjami, że nawet wydawało mi się że wygrałem tę walkę. No i do tego wszystkiego nie posłuchałem rad narzeczonej, która zawsze ma trafne przeczucia co do moich pojedynków, a tego akurat jako jedynego mi odradzała.
8. Wprowadziłbyś wcześniej działania w celu przygotowania mentalnego?
Tak, zawsze jest coś do poprawy, jak np. sytuacja opisana wyżej. Pomimo, że już wtedy pracowałem dość intensywnie pod kątem treningu mentalnego, to jednak były chwile, gdzie emocje wzięły górę. Myślę, że trening mentalny powinien iść zawsze w parze z treningiem techniki, siłownią i sparingami, bo ma równie ważny wpływ na efekt końcowy podczas walki.
9. Czy kontrakt z ACA wpłynął na Twoje przygotowania?
Mam swój stały system treningów, znam swój organizm i ufam swoim trenerom. Nie wprowadziłem żadnych rażących zmian. Z pewnością, gdy sytuacja z pandemią się uspokoi, będę chciał pojeździć trochę po innych klubach w Polsce i posparować z zawodnikami, z którymi na co dzień nie mam okazji trenować.
9 marca 2023 @ 15:11
W sporcie bardzo trudno jest zachować zdrowie mentalne, tyle głosów w głowie mówi, żeby przestać, że po co to, zawsze podziwiałam sportowców, to musi być ciężka walka
9 marca 2023 @ 15:12
Śledziłem karierę Bartka praktycznie od podstaw, jest dla mnie mentorem, oby tak dalej !