Czy „cardio” to tylko bieganie?
Trening cardio, który jest nieodzownym elementem niemal każdego cyklu redukowania tkanki tłuszczowej, najczęściej kojarzy nam się z mozolnym jeżdżeniem na rowerze stacjonarnym lub bieganiu w terenie. Często widzimy lub słyszymy, że ktoś wczesnym rankiem lub późnym wieczorem „kręci” popularne cardio, które traktuje niemal jak mękę. Czy tak to powinno wyglądać?
Tego typu forma treningu ukierunkowanego na redukcję tkanki tłuszczowej jest nam najbardziej znana. Bieganie nie wymaga od nas żadnego dodatkowego wyposażenia i jest wykonalne praktycznie w każdych warunkach. Z kolei rowerek stacjonarny to jedna z najtańszych maszyn, którą możemy dostać w każdym sklepie sportowym za przysłowiowe kilka stówek.
Jednak czy powinniśmy ograniczać się tylko do treningu cardio w kwesti odchudzania? Czy to, że są one najbardziej znane znaczy, że są jednocześnie najskuteczniejsze?
TRENING MA BYĆ SKUTECZNY I DAWAĆ NAM SATYSFAKCJĘ.
Po pierwsze, nigdy nie bierzmy się za trening, którego nie lubimy i robimy go jak za karę. Trening, jak i każda forma aktywności fizycznej powinna dla nas stanowić przyjemność, wyzwanie lub środek do celu, a nie zło konieczne. Ja osobiście nie jestem stworzony do biegania i jednocześnie podziwiam tych, którzy są w stanie wykonywać trening na dystansie kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu kilometrów. Rower stacjonarny mnie z kolei po prostu nudzi.
Co w takim wypadku? Powinniśmy poszukać dla siebie przyjemnej alternatywy do danej formy treningu cardio. Od razu zaznaczę, że nie szukamy alternatywy dla treningu cardio, jakim bez wątpienia jest trening interwałowy, ponieważ do niego trzeba mieć jakąś bazę tlenową, aby wykonywać w sposób efektywny. Szukamy zamienników dla biegania czy stosowania maszyn stacjonarnych.
PŁYWANIE JAKO CARDIO.
Moją pierwszą propozycją jest pływanie, które spełni rolę treningu cardio. Pływanie „na czas” i określonym tempem to doskonała alternatywa dla biegania, jednak jest jeden duży minus – pływać trzeba umieć. Jeżeli umiesz, to kwestia wybrać sobie odpowiadający Ci styl i wpaść w odpowiedni rytm. Woda nie jest też przeszkodą, która wyeliminuje możliwość kontrolowania tętna i innych parametrów, które pomogą nam ukierunkować nasz trening. Wszelkiego rodzaju sport testery są w większości wodoodporne, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby z nich korzystać.
PRZYJEMNE CARDIO – ROLKI.
Druga propozycja to rolki, a w sezonie zimowym łyżwy, które również nadadzą się jako forma treningu cardio. Infrastruktura miejska jest coraz bardziej przyjazna rowerom oraz rolkom, dzięki czemu nie trudno jest znaleźć deptak, na który możemy „wskoczyć” i polecieć kilka kilometrów. Bardzo fajnym przykładem jest deptak w Trójmieście, który posiada oddzielny pas dla rolkarzy i rozciąga się od gdańskiego Brzeźna aż do Gdyni, tworzą kilkunastu kilometrową trasę. Ponadto istnieją również asfaltowe tory.
Łyżwy są niemal tym samym z tym, że korzystanie z nich ogranicza się prawie tylko do lodowisk. Piszę prawie, ponieważ w mroźniejsze zimy zamarznięty Zalew Wiślany daje nam wiele kilometrów kwadratowych bezpiecznej zabawy. Tu warto odróżnić od jazdy rekreacyjnej, gdzie podziwiamy widoki, łykamy świeżego powietrza, dyskutując z partnerem treningowym, od jazdy w formie treningu. Tam powinniśmy skupić się na większym tempie i unikać postojów.
CARDIO – ROWER.
Następnie na myśl przychodzi mi jazda na rowerze w terenie, która świetnie się nada jako trening cardio. Zdecydowanie lepsza i ciekawsze opcja niż jeżdżenie na rowerze stacjonarnym w zamkniętym pomieszczeniu. Jest wiele plusów na korzyść terenowego jeżdżenia, aniżeli tego stacjonarnego (to samo w wypadku biegania): oddychamy świeżym powietrzem, wystawiamy nasze ciało na promienie słoneczne (produkcja wit. D), zmienność terenu oraz możliwość poznania ciekawych tras.
KAJAKARSTWO I WIOŚLARSTWO JAKO CARDIO.
Jeżeli rejon, w którym mieszkamy daje nam możliwość korzystania ze sportów wodnych, powinniśmy bezapelacyjnie spróbować cardio w formie wioślarstwa lub kajakarstwa. Kolejny typ treningu, podczas którego łatwo możemy kontrolować nasze parametry wysiłkowe, a ponadto mocno stymuluje górę naszego ciała i wyłącza przeciążenia wzdłuż osi naszego kręgosłupa, które mogą występować min. podczas biegania.
NARTY BIEGOWE JAKO ZIMOWE CARDIO.
I ostatni w dzisiejszym artykule typ aktywności, który przychodzi mi na myśl, to równie sezonowe biegi narciarskie, które idealnie nadadzą się do treningu cardio zimową porą. Podstawowy sprzęt do biegów narciarskich jest zdecydowanie tańszy niż ten do narciarstwa zjazdowego. Ogranicza nas tylko występowanie pokrywy śnieżnej. Gdy załapiemy podstawową technikę biegową, to bez problemu możemy się poruszać na dłuższych dystansach, a nasze całe ciało będzie brało czynny i intensywny udział w wysiłku.
Reasumując, nie musimy ograniczać się tylko do kilku form aktywności, które posłużą nam podczas treningu cardio. W zależności od pory roku czy dostępnej infrastruktury, możemy korzystać z wielu innych, równie ciekawych i skutecznych form.
1 lutego 2023 @ 17:56
Teraz już nikt mi nie powie, że nie może robić cardio bo nie lubi biegać 🙂