Jak i czym się nawadniać?
Czy mogę pić rosół podczas biegania? Każdy wie, że podczas treningu powinniśmy uzupełniać płyny, by móc dać z siebie maxa. No chyba, że idziesz na trening palić frana przy lustrze to Ciebie ten post nie dotyczy.
Tak czy inaczej – dlaczego mimo tej całej wiedzy, nie potrafimy nawet brać kilka łyczków co jakiś czas, czy w ogóle pomijamy tak ważny element utrzymania nasze formy.
Jest też druga opcja – bierzemy ze sobą różne specyfiki na treningi, które w rzeczywistości mają tyle samo kalorii, co wykorzystana energia podczas ćwiczeń i dziwimy się, że waga się utrzymuje.
Dzisiaj kilka słów o tym jak się nawadniać, czym i jak zrobić domowy izotonik, by nie wydawać kasy bajery ze sklepu.
Pij tyle, ile podpowiada Tobie pragnienie?
Powyższe stwierdzenie często spotykamy – chyba tak często jak to, mówiące o tym, że samo pragnienie świadczy o delikatnym odwodnieniu i nie powinniśmy nawet dopuścić do tego, by je czuć.
Jak jest w rzeczywistości?
W sporcie pragnienie niestety nie jest dobrym wskaźnikiem. I chociaż są zwolennicy kierowania się nim – jestem zdania, że są to wyjątki, które w tym wypadku potwierdzają regułę. Po pierwsze – rywalizacja, adrenalina, temperatura, tempo – wszystko ma wpływ na odczuwanie pragnienia i jednocześnie są to czynniki, które mogą je zaburzać.
Po drugie – już 2% odwodnienia może powodować pogorszenie wydolności.
Pij tyle, by być nawodnionym! Nawodnionym? Co to tak naprawdę znaczy i czemu służy?
Nawodnienie warunkuje właściwe funkcjonowanie organizmu – odpowiednia podaż i dystrybucja wody wspomaga zachodzenie każdego procesu… może bardziej to skrócę.
Podczas doby, a także wysiłku, musimy przyjąć i przyswoić tyle płynów, aby móc w dobrej formie go kontynuować i spokojnie ukończyć bez spadku mocy. Po ukończeniu aktywności należy uzupełnić całość straconych płynów.
Niewielkie odwodnienie jest zwykle nieuniknione, w związku z czym naturalną rzeczą jest wspomniana kompensacja strat wody może trwać 24 do nawet 48 godzin po intensywnym wysiłku.
Woda, sok, izotonik, a może coś innego?
Dlaczego izotonik/hipotonik sprawdza się lepiej, niż woda?
Lepiej nawadnia i uzupełnia częściowe straty składników mineralnych – pamiętajcie, że sód jest tutaj krytyczny (tzn. bardzo istotny) – ma smak, co skłania do picia, zwykle jest delikatnie słodki i uzupełnia niewielkie straty węglowodanów.
Ciekawostką jest to, że już samo płukanie ust słodkim płynem daje organizmowi sygnał o dostępności paliwa, co ma działanie ergogeniczne (poprawiające wydolność).
Sok czy cola (czy chociażby piwo wypijane na górskich wędrówkach) oczywiście są zbyt skondensowanym, hipertonicznym płynem, który – bez popicia wodą – nie nawadnia efektywnie. Jeśli popijasz sok lub wygazowaną colę (chcąc lub nie, częsty element diety sportowca), popijaj też wodę mineralną.
Na długich dystansach jako element żywienia sprawdza się rosół i maślanka.
Jak pić?
“Pij małymi łyczkami, ale często” – to najlepsza rada. Nawadnianie podczas wysiłku należy w przeciwieństwie do odżywiania rozpocząć możliwie szybko – już od 20-stej minuty pierwsze 2 łyki są wskazane. Kolejno – co 15-20 minut wspomniane 150ml -200ml.
A Ty czym lubisz się nawadniać najbardziej?
Domowy najprostszy:
– 500ml soku pomarańczowego
– 500ml wody mineralnej
– szczypta soli
25 września 2022 @ 18:14
5
8 marca 2023 @ 09:56
Stosuje izotek i jestem bardzo zadowolony z działania, polecam zamiast wody
8 marca 2023 @ 09:58
Jak podchodzi pan do wody gazowanej na treningach ? Nie umiem pić żadnej innej, ale gdy już weźmie mnie pragnienie to nie jestem w stanie się opanowac co ma zabójcze skutki na mój trening
8 marca 2023 @ 11:13
Generalnie jest OK, ale może być jeden problem. Gaz i odbijanie się w czasie treningu, ponieważ przy intensywniejszym wysiłku można z tego powodu zwymiotować.