Jodek potasu – czym jest i do czego służy?
W dzisiejszych czasach, gdy polityka bardzo mocno oddziałuje na każdą dziedzinę naszego życia, nawet kwestie naszego zdrowia są poruszane na różne sposoby. Wiele się mówi o rosyjskiej agresji na Ukrainie, wiele osób na bieżąco śledzi to, co tam się dzieje każdego dnia. Tylko co to ma do rzeczy?
W ostatnim czasie ze strony Rosji padło zagrożenie użycia broni jądrowej, co skutkuje zagrożeniem nie tylko dla kraju lub miejsca, które jest bezpośrednim celem ataku. Na skutek wybuchu jądrowego wywoływana jest fala uderzeniowa, powstaje promieniowanie przenikliwe i cieplne, pojawia się impuls elektromagnetyczny, a ostatecznie dochodzi do skażenia promieniotwórczego.
Tyle tytułem wstępu, przejdźmy do tematu jodku potasu.
W sytuacji, gdy pojawia się skażenie promieniotwórcze, nasza tarczyca wyłapuje z atmosfery promieniotwórczy jod, który może prowadzić do różnego rodzaju zmian nowotworowych.
W sytuacji pojawienia się takiego zagrożenia, zażycie jodku potasu, czyli tzw. stabilnego jodu, niemal całkowicie blokuje wychwytywanie przez naszą tarczycę, jednocześnie skutecznie chroniąc nasz organizm.
No dobrze, wiemy mniej więcej o co chodzi. Co jednak w sytuacji, gdy aktualnie nic się nie stało (i oby w ogóle nie było takiej sytuacji), a samorządy, lekarze i rząd informują w mediach o ilości zakupionych preparatów, sugestywnie dając nam do zrozumienia, że będzie trzeba go zażywać.
Czy można to robić profilaktycznie?
Nie! Jodek potasu nie jest suplementem diety, który możemy sobie spożywać, bo „coś” nam się wydaje. Jodek potasu zażywa się w sytuacji bezpośrednio przed zagrożeniem lub w trakcie – tu wiadomo, nie zawsze będziemy na bieżąco z tym, co się aktualnie stało.
Zażywanie jodku potasu w postaci tabletek, czy płynu Lugola, tak jak to miało miejsce po wybuchu w Czarnobylu, niesie ze sobą niepożądane skutki, tak jak każdy nieprawidłowo stosowany lek: problemy sercowo-naczyniowe, nadczynność tarczycy, problemy żołądkowo-jelitowe oraz różnego rodzaju reakcje alergiczne.
Niewskazane jest spożycie, podobnie jak z większością leków dla kobiet w ciąży, karmiących czy osób, które są na jod uczulone.
Jod, który dostarczamy wraz z pożywieniem nie zadziała w ten sam sposób, ponieważ są to tysięczne części tego, co oferuje nam produkt farmakologiczny.
Teoretycznie powinniśmy zostać poinformowani oficjalnymi kanałami, że musimy spożyć jodek potasu lub płyn Lugola. Branie czegoś „na oko” nie ma sensu, ponieważ ma on swój okres półtrwania i magazynowania w organizmie, który nie jest długi.
Reasumując, jodek potasu lub płyn Lugola powinny uchronić nas przed negatywnymi skutkami promieniowania. Nie nadaje się on do spożycia profilaktycznego, ponieważ ma skutki uboczne. Informacja o konieczności spożycia powinna zostać nadana oficjalnym komunikatem i nie powinniśmy robić tego wcześniej, bo „coś” nam się wydaje.
7 października 2022 @ 09:47 [Edit]
5
8 marca 2023 @ 09:52 [Edit]
Moja mama usłyszała bzdury w internecie i zakupiła sobie takie właśnie jodek potasu, pochorowała się po tym poważnie, propaganda wywołana przez rząd to żart …
8 marca 2023 @ 09:54 [Edit]
Podobno jakaś część promieniowania cały czas na nas działa, w takim razie powinniśmy zażywać te jodki w mniejszej ilości ?
8 marca 2023 @ 11:14 [Edit]
Nie możemy go stosować na oko i wedle naszego uznania. Minimalne promieniowanie, które na nas działa jest niegroźne.