Podstępne bomby kaloryczne
Podstępne bomby kaloryczne – słodycze i słone przekąski, czyli naga prawda o pustych kaloriach. Każdy wie, że słodycze tuczą, a chipsy to sam tłuszcz. Każda forma drobnych dodatków w formie słonej lub słodkiej, po które sięgamy oglądając telewizję lub pracując przy komputerze.
Ale i tak większość z odchudzających się skubnie jedno ciasteczko czy kilka orzeszków, bo przecież one takie małe, niepozorne. A potem się każdy dziwi i sfrustrowany mówi: no próbowałem wiele diet, żadna na mnie nie działa. Tu kłania się temat braku świadomości na temat ilości kalorii, które spożywamy.
Puste kalorie negatywnie wpływają na naszą dietę, ponieważ nawet ich niewielka ilość może spowodować nadwyżkę kaloryczną, której nie chcemy. Dziś kilka informacji czy będąc na diecie rzeczywiście powinniśmy unikać podjadania. Celowo będę posługiwał się terminem „kalorie”, a nie „kilokalorie”, ponieważ większość z nas działa w ten sposób i prościej będzie zrozumieć istotę tematu.
Nie chudnę, bo nie liczę kalorii.
Obserwuję ludzi i widzę, że nie chudną, bo chyba nie są świadomi tego co jedzą i ile spożywają w ten sposób kalorii. Jakiś czas temu podczytywałem fora dietetyczne, chciałem wiedzieć jakie tam są pomysły na chudnięcie, myślałem, że może któryś przechwycę. Wszedłem na pierwszy lepszy wątek, a tam przez 4 strony debata, ile kalorii ma ptasie mleczko, bo leżą 3 małe kostki przed dziewczyną i ona myśli czy może je zjeść czy nie, czy jej zaszkodzi w odchudzaniu czy nie. Pyta koleżanek, żeby ją wspierały w tej ważnej decyzji, aż po 4 stronie pisze: zjadłam.
Puste kalorie wrogiem Twojej diety.
Zacznijmy od tego, że puste kalorie to takie pojęcie, które wielu osobom nie mówi nic. Pusty kojarzy nam się z zerem, ale puste kalorie nie oznaczają zera. Jest to zero pod względem odżywczym, natomiast dostarcza nam energii, która się magazynuje. Dlatego nie warto jeść słodkiego, słonych przekąsek, bo głodu nie zaspokoją, wartości odżywczych, witamin i minerałów nie dostarczą, a dodatkowych kilogramów owszem i to w szybkim tempie. Łatwe?
Tendencja do tycia?
Nie masz tendencji do tycia, tylko do niekontrolowanego jedzenia. Owszem, zgadzam się z tym, że są szczęśliwcy z super przemianą materii i mogą jeść za dwoje, a i tak są szczupli. Zgadzam się również z tym, że każdy tyje inaczej i jeden ma tendencje do dużej pupy, inny do wypukłego brzuszka, a jeszcze inny do grubawych nóżek. Obserwując ludzi stwierdzam, że wiele osób, które znam zajada ciasteczko za ciasteczkiem, orzeszka za orzeszkiem i mówi mi przeżuwając kolejne ciacho: „Tobie to dobrze, szczupły jesteś, ja nie mogę schudnąć, bo mam tendencje do tycia, u mnie to rodzinne” A ja wtedy myślę sobie, że to nie jest tendencja do tycia, to jest tendencja do jedzenia, a to dwie różne sprawy.
Rodzinna tendencja do tycia czy geny?
Bo jak mama tłusto gotuje i dogadza dzieciom, to wszyscy w rodzinie wyglądają tak jak wyglądają, ponieważ to mama dyktuje dietę domowników. Zmień nawyki żywieniowe, a zobaczysz, że schudniesz. Świadomość kaloryczna. Myślę, że mogę o sobie powiedzieć, że jestem „uświadomiony kalorycznie”. Nie patrzę na normalne jedzenie przed pryzmat kalorii (już nie, bo na diecie było to moją lekką obsesją), ale na słodycze i przekąski nadal tak patrzę i w sumie się z tego cieszę, że mi taki nawyk pozostał, bo łatwo się zapomnieć. A skąd wiem, że Tobie brak świadomości? Po twojej wadze – przecież byś specjalnie nie chciała dla siebie źle, prawda?
Różne formy czekolady, a nadmierne kalorie w diecie.
Czekolady, cukierki czekoladowe, wafelki w czekoladzie – większość z nas to lubi. Skład czekolady to przede wszystkim miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz cukierniczy, cukier, środki słodzące, czyli generalnie sam cukier i tłuszcz. Wartość energetyczna czekolady to średnio 550kcal/100g, a 100g to jedna tabliczka czekolady. Jedna czekolada to tyle, ile dobrze zbilansowany obiad. Niestety często jest tak, że na jednym cukierku czy kostce czekolady się nie kończy szczególnie, gdy podjadamy ją podczas oglądania filmu.
Kaloryczne słone przekąski.
O chipsach można powiedzieć jedno – niezdrowe, ale i tak je jemy. Przeciętnie chipsy mają ok. 525kcal/100g. To i nic dziwnego, że zasłużyły na miano tuczących. A krakersy? O tym jakoś mniej się mówi, a mają niewiele mniej, bo 500kcal/100g. A nasze leciutkie słone paluszki (zresztą nie tylko słone), które w ogóle na tłuste i tuczące nie wyglądają to 420kcal/100g. Także wszystkie takie przekąski darujcie sobie, bo nie schudniecie. Sytuacja bardzo podobna jak z czekoladą i cukierkami – nawet nie wiemy, gdy znikną.
Kaloryczne orzeszki i ich różne formy.
Orzechy są zdrowe, temu zaprzeczyć nie mogę, jedna niestety są jednocześnie kaloryczne. Wynika to z ich gęstości energetycznej. Zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Mają dużo witamin, są bogactwem białka. Ale to nie powinno nas zachęcać do przegryzania. Ich właściwości zdrowotne to jedno, ale właściwości kaloryczne to średnio 620kcal/100g, z czego 60% to tłuszcz.
Negatywny wpływ pustych kalorii na odchudzanie.
Myślę, że komentarz podsumowujący jest zbędny na temat negatywnego wpływu „pustych kalorii” na proces odchudzania. Każdy niech wyciągnie wnioski czy warto na diecie podgryzać, czy lepiej się powstrzymać. W rzeczywistości wiele osób je nie dlatego, że jest głodna tylko: dla towarzystwa, z nudów, bo leży, bo miała ciężki dzień itd. Więc jeśli już podjadasz, to rusz dupsko, bo inaczej będziesz na diecie, a masa będzie Ci rosła.
Anita
8 marca 2023 @ 10:02
Będąc na diecie nie raz lubiłam sobie wciągnąć paluszki, dopiero po jakimś czasie gdy okazało się że kilogramów nie ubywa zaczęłam zwracać uwagę na kaloryczność produktów
Natalia
8 marca 2023 @ 10:04
Matki często za bardzo dbają o swoje dzieci nie wiedząc że robią im krzywdę, często kobietom nie przemowsz do rozsądku, niestety nie widzą problemu otyłości