Pot wyznacznikiem dobrego treningu?
Jako, że nieubłaganie zbliża się lato, a wraz z nim rośnie temperatura na zewnątrz, jak i na słabo wentylowanych salach treningowych, chciałem poruszyć temat potu, jako wyznacznika dobrego treningu.
Nie raz i nie dwa spotkaliście pewnie ludzi, którzy na siłowni niezależnie od poru roku ćwiczą w bluzie i długich spodniach – „Przecież jestem cały spocony, więc trening musiał być dobry”. To samo tyczy się właścicieli pasów i spodenek neoprenowych, którzy żyją w przekonaniu, że zakładając taki wynalazek pozbędą się fałdek z brzucha.
Czy rzeczywiście pot jest oznaką czegokolwiek?
Trening w upale jest gorszy.
Wiadomym jest, że trening w wysokiej temperaturze otoczenia jest znacznie mniej skuteczny – mniejsza pojemność wyrzutowa serca, spadek zdolności termoregulacji, wyczerpanie cieplne, a to wszystko może nawet prowadzić do udaru u potencjalnie zdrowego człowieka.
Tylko warto brać pod uwagę, że trening czasem trzeba zrobić i nie ma wyjścia. Traktujmy to tak, że lepszy taki trening, niż żaden, nie dając sobie wymówki do odpuszczenia.
Są ludzie, którzy sprawdzają swoją wagę po takim treningu, gdzie tracąc 2 kilogramy widzą „efekt” swoich ćwiczeń, snując przy tym teorię, że stracili na pewno tłuszcz. Pamiętajmy, że proces utraty tkanki tłuszczowej jest długotrwały i jego efekty możemy podziwiać na przestrzeni tygodni, a nie pojedynczych jednostek treningowych. Także wszelkie wahania wagi po jednej sesji są nic nieznaczące.
Te błędne teorie nasila podejście zawodników różnorakich sportów, gdzie występują kategorie wagowe. Od razu dodam, że w wypadku sportowców zawodowych, których metody są powszechnie widywane, jest to jak najbardziej uzasadnione.
Są to najczęściej osoby, których poziom tkanki tłuszczowej jest na bardzo niskim poziomie, więc wagę do limitów dobija się poprzez cięcie wody, niejednokrotnie w bardzo ekstremalny sposób. Jest to zabieg jednorazowy, na czas ważenia – zawodnicy MMA w ciągu 24h od ważenia są w stanie odzyskać do 10kg! Problem pojawia się wtedy, gdy amator próbuje naśladować te metody, o których nie ma zupełnego pojęcia.
Większa ilość wydzielanego potu podczas treningu jest sygnałem, że organizm się przegrzewa i rozpoczął z tym walkę. Poprzez zwiększoną potliwość tracimy znaczne ilości wody, a trafiają się osobniki, które niczym wielbłądy odbywają trening bez łyka wody, czym bardzo łatwo doprowadzić do odwodnienia. Sam na treningu wciągam bez problemu nawet do dwóch litrów wody.
Podsumowując, pot nie jest wyznacznikiem spalonego tłuszczu, ale mimo wszystko może pośrednio świadczyć, że Twój trening danego dnia był intensywny. Dlatego też nie warto opakowywać się w żadne worki, folie czy neopreny, które zmniejszą Twój komfort podczas treningu, a nie mają żadnego wpływu na miejscowe spalenie tkanki tłuszczowej, które de facto nie istnieje.
Najszybsze efekty w zrzuceniu tkanki tłuszczowej daje zmiana nawyków żywieniowych oraz skupienie się na treningu interwałowym.
Dla ciekawskich: odsyłam do badań Harrisona, Górskiego czy Galloway’a lub pośledzić Pana Dr Tomasza Mikulskiego.
8 stycznia 2021 @ 15:20
5
17 stycznia 2023 @ 15:46
Warto też dodać aspekt psychologiczny. Na mnie bardzo motywująco działa pot czy parowanie głowy.
17 stycznia 2023 @ 15:47
Pot jest naturalnym systemem chłodzenia organizmu. Nie rozumiem osób, które biorą tabletki przeciw niemu. To chore.
17 stycznia 2023 @ 15:47
4.5