Próba Harwardzka
Prawidłowo przeprowadzony trening oraz stosowana dieta wymaga stałej kontroli. O ile w wypadku kontroli przyrostu siły czy szybkości nie ma jakiegoś większego problemu, ponieważ jest to prosta cecha motoryczna do oceny, o tyle wytrzymałość bez specjalnego sprzętu jest ciężka do oceny.
Wytrzymałość możemy zbadać za pomocą testów wydolnościowych, które mają różne formy. Są testy bardziej zaawansowane, które wymagają specjalistycznych urządzeń, ale są też znacznie prostsze, które można wykonać w warunkach treningowych.
Próby wysiłkowe mogą dotyczyć wielu aspektów naszego przygotowania fizycznego, jednak najbardziej problematyczne w ocenie są testy wydolnościowe, dzięki którym możemy określić, czy wytrzymałość naszego zawodnika sukcesywnie rośnie.
Próba Harwardzka – wskaźnik wydolności.
Drugim tematem z tego zakresu jest Próba Harwardzka. Jest to próba określająca tzw. wskaźnik wydolności (FI). Zawodnikowi zalecamy wykonać wysiłek w postaci wchodzenia na stopień i schodzenia ze stopnia określonej wysokości (51cm dla mężczyzn i 46cm dla kobiet) z określoną częstotliwością (30 razy na minutę). Wysiłek powinien trwać 5 minut.
Oceny próby zmęczeniowej dokonujemy opierając się na trzech kolejnych pomiarach tętna, wykonywanych w 30-sekundowych odcinkach czasu podczas wypoczynku, pomiędzy 1-1,5 min, 2-2,5 min, 3-3,5 min.
FI – wskaźnik próby harwardzkiej.
Wskaźnik próby harwardzkiej obliczamy według następującego wzoru: FI = czas trwania wysiłku w s. x 100 dzielone na 2 x suma trzech pomiarów tętna. Wydolność badanego oceniamy na podstawie uzyskanego wyniku według następujących norm:
- wskaźnik poniżej 55 – bardzo niska wydolność
- w przedziale 55-64 – poniżej przeciętnej wydolności
- w przedziale 65-79 – przeciętna wydolność
- w przedziale 80-89 – dobra wydolność
- powyżej 90 – bardzo dobra wydolność
Próba Harwardzka, a test Ruffiera.
Test Ruffiera i próba harwardzka to dwie metody oceny wydolności organizmu, lecz różnią się w zakresie obciążenia oraz parametrów pomiarowych. Test Ruffiera bazuje na pomiarze tętna przed, bezpośrednio po 30 przysiadach wykonanych w ciągu 45 sekund i po jednej minucie odpoczynku, co pozwala ocenić szybkość regeneracji układu sercowo-naczyniowego.
Badania wskazują, że test Ruffiera lepiej nadaje się do oceny kondycji osób o niższym poziomie wytrenowania, natomiast próba harwardzka lepiej odzwierciedla zdolności wysiłkowe sportowców i osób o wysokiej sprawności fizycznej. Wyniki obu testów korelują z maksymalnym poborem tlenu (VO₂ max), jednak próba harwardzka wykazuje większą czułość w wykrywaniu różnic w poziomie wydolności aerobowej.
Próba Harwardzka – podsumowanie.
Próba harwardzka to test bardzo prosty, do której wystarczy jakikolwiek stopień – drewniane pudło, schodek, ławeczka gimnastyczna czy inne, stabilne podłoże, które spełnia normy wysokości. Tętno można zmierzyć bez żadnego sprzętu, więc jest to idealna forma do badania wydolności zawodników czy pacjentów w każdych warunkach.
Z puntu widzenia trenera stwierdzam, że tego typu próby czy innego rodzaju badania bardzo ułatwiają nam pracę. Proces treningowy musi być kontrolowany, bez tego jest to praca „na ślepo”. Kwestie wyglądu ciała możemy kontrolować wizualnie, czyli oceniając postęp klienta, więc to nie jest problem. Z kolei kwestie wysiłkowe nie mogą być tak ocenione, tak samo ocena formy podczas treningu może być subiektywna. Czysty wynik w postaci liczb jest najbardziej miarodajny.
19 stycznia 2023 @ 16:37
Pisaliście już na tym blogu o kilku testach wydolnościowych. Ciężko się połapać, który z nich jest najbardziej wiarygodny
19 stycznia 2023 @ 16:51
Korzystać warto z wszystkich i analizować dane wedle wszystkich wytycznych.
19 stycznia 2023 @ 16:38
W warunkach „treningowych” ciężko o idealnie 51cm stopień, więc odczyty mogą być zniekształcone