RECENZJA: rękawice i piszczele Storm Cloud
Po ostatnim teście rękawic Storm Cloud postanowiłem, że przetestuje ich następne produkty. Tym razem postawiłem na rękawice bokserskie Cyclone o wadze 18 oz. oraz ochraniacze piszczeli Chinook 2.0 Classic. Sprzęt Storm Cloud jest stosunkowo dobry w stosunku ceny do jakości, więc warto testować ich produkty dalej.
W wypadku rękawic bokserskich kierowałem się przede wszystkim ich wagą i Storm Cloud jako jedyny oferował 18 z zachowaniem rozsądnej ceny. Trenuje sporo zawodników wyższej kategorii wagowej i szukałem sprzętu, który po uprzednich testach, będę mógł im polecić. Jeżeli chodzi o piszczele, to głównie design oraz cena.
Jak to wygląd w praktyce? Czy warto pochylić się nad firmą Storm Cloud? O tym w dalszej części.
RĘKAWICE BOKSERSKIE STORM CLOUD SPARRING CYCLONE.
Pierwsze wrażenie – rękawice bokserskie Storm Cloud o wadze 18oz. nie są tak duże, jak się spodziewałem, porównując do różnicy np. między 10 i 12. Dodatkowa waga wypełnienia ukryta jest osłonie nadgarstka, dzięki czemu jest on sztywny i bardziej chroniony przed kopnięciami. Minusem tego rozwiązania jest fakt, że rękawica jest dużo ciaśniejsza nawet, gdy nie miałem na rękach owijek.
STORM CLOUD SPARRING CYCLONE – BUDOWA I WYKONANIE.
Pierwsze wrażenie o rękawicach Storm Cloud Cyclone sprawdza się w praktyce, czyli ręka jest sztywna i dobrze trzymana podczas uderzeń. Dobre rozwiązanie dla osób, które maja rożnego rodzaju problemy z nadgarstkami i ratowały się dotychczas dodatkowymi usztywnieniami. Wraz z upływającym czasem rękawice są w nienagannym stanie, jedyne moje „dbanie” o nie to odpowiednie suszenie za pomocą wkładek węglowych. Nieprzyjemnego zapachu w zasadzie nie czuć, a wizualnie są niemal jak nowe.
Mimo wszystko zauważyłem w rękawicach Cyclone pewien minus, który jest niespójny z moją wcześniejszą opinią na temat trzymania nadgarstka. Rękawice dość szybo się rozbiły, pięść i nadgarstek są połączone czymś na zasadzie gąbki, co ostatecznie stworzyło dość spory luz i zabrało pięści stabilności. Zauważyłem to trzymając rękawicę w ręku – rękawica jest bardzo giętka i ugina się pod własnym ciężarem. Porównałem je z rękawicami Masters, Ground Game, Yokkao czy Twins i jako jedyna w ten sposób się zachowuje. Koniec końców nie powodowało to żadnego dyskomfortu, ale dość mocno mnie ten temat zastanowił.
OCHRANIACZE PISZCZELI THAI CHINOOK 2.0
Ponownie – pierwsze wrażenie ochraniaczy Thai Chinook 2.0 – spoko, wyglądają solidnie i XL jest faktycznie rozmiarem XL i przy 193 cm wzrostu są dla mnie odpowiednie. Używałem wcześniej kilku rodzajów piszczeli i miały za ciasne gumki pod stopa. W tym wypadku są luźniejsze, przez co dla mnie bardziej komfortowe.
Pierwszy minus ochraniaczy piszczeli Storm Cloud to rzepy, których paski przechodzą przez specjalny otwór (oczko). Porównując do innych firm, to nie zwiększa to w moim odczuciu wytrzymałości zapięcia, a jedynie wydłuża proces zakładania ochraniacza. Najczęstszym problemem tego sprzętu jest obracanie się przy kopnięciach, a na to ciężko cokolwiek poradzić poza wspomaganiem się taśma izolacyjną. Jestem świadomy, że ten system rzepu jest stosowany w wielu modelach różnych firm, niemniej zawsze jest to dla mnie minus i zawsze staram się dobrać taki model, który zapina się klasycznie.
THAI CHINOOK 2.0 – BUDOWA I WYKONANIE.
Jak sprawdzają się w praktyce Storm Cloud Thai Chinook 2.0? Generalnie spoko, dobrze obite i wyprofilowane, nawet nie czuć jakoś wyjątkowo trafień w kolano czy biodro. Czy różnią się czymś od modeli, które można wyrwać za mniejsze pieniądze? Wydaje mi się, że nie bardzo. Luźniejsza gumka pod stopa raczej nie jest czynnikiem, który przyczyniał by się do wyboru w porównaniu do podstawowego modelu chociażby Mastersa, a ona z biegiem czasu i tak by się sama zużyła i poluzowała.
THAI CHINOOK 2.0 I SPARRING CYCLONE – OPINIA.
Podsumowując, sprzęt Storm Cloud w postaci rękawic bokserskich Cyclone oraz ochraniaczy piszczeli Thai Chinook 2.0 jest wykonany dość solidnie, a jednocześnie ma bardzo atrakcyjna cenę, dzięki czemu śmiało mogę go polecić. Zobaczymy jak z czasem będą się sprawdzały oczka przy piszczelach, bo do tej pory jeszcze nie jest to uciążliwe rozwiązanie, aczkolwiek walczyłem już z tym rozwiązaniem w ochraniaczach firmy Poundout. Co więcej, mam też z tylu głowy słabe wykonanie kciuków w rękawicach, co było głównym problemem modelu Storm Cloud Eagle.