Seks i rozmnażanie a stres?
Seks i rozmnażanie a stres – czy można można mieć za dużo endorfin? Czy sport jest zawsze zdrowy? Co z tym testosteronem? Ten artykuł jest szczególnie ważny dla par, które starają się o potomstwo, a jednak… nie wszystko idzie tak, jak powinno.
Jak się okazuje, istnieje zaskakująco wiele sposobów, aby mechanizmy reprodukcyjne nie działały tak, jak trzeba, gdy jesteśmy przygnębieni. Skupię się dzisiaj na Panach, a to dlatego, że nasz układ rozrodczy jest zdecydowany „łatwiejszy”, patrząc przez pryzmat jego działania.
Zatem zapraszam do dalszej części artykułu, gdzie opiszemy korelację między stresem, a męskim układem rozrodczym. Jest to o tyle istotne, ponieważ wiele osób bagatelizuje wpływ stresu na nasz organizm zapominając, jak duże dysfunkcje może wprowadzić w jego pracy.
STRES, A UKŁAD ROZRODCZY.
Kiedy pojawia się stresor (dzikie zwierzę, wkurzający szef, inny kierowca, zbyt nisko kaloryczna dieta, zbyt duża aktywność fizyczna itd.), układ rozrodczy zostaje zablokowany. Efekt? Spadek wolnego testosteronu we krwi. Najbardziej jest to widoczne, gdy samiec dozna już stresu fizycznego – zranienie, choroba, głód czy operacja – powoduje to, że ostatnią rzeczą jaką nasz organizm chce to baraszkować. Ale subtelne stresory psychologiczne również bywają niekorzystne. Obniż pozycję samca w hierarchii, a spadnie mu poziom testosteronu. Stąd, jeśli chodzi o rozmnażanie, najlepiej być samcem ALFA, a nie ciepłą kluchą – ewolucja nie popełnia błędów. Takie osobniki mają największe szanse na przeżycie i zapewnienie „bezpieczeństwa” swoim samicom (widoczne szczególnie w świecie zwierząt).
WPŁYW STRESU NA LUDZKIE CIAŁO.
Ale dlaczego tak się dzieje? Otóż odpowiada za to nasz mózg. Wraz z pojawieniem się stresora uwalniają się dwa hormony – endorfiny i enkefaliny. Te pierwsze są szczególnie znane biegaczom. Każdy, kto biega powyżej 30 minut uzyskuje tzw „euforie biegacza”, czyli legalne ćpanie, które powoduje, że świat jest piękniejszy. Przebiegnij Ultra albo nawet Maraton, a zobaczysz co dzieje się głowie. Jest też druga strona medalu – blokują uwalnianie LHRL przez podwzgórze, co oznacza spadek poziomu testosteronu. Czyli – możesz sobie biegać, być na tzw. „haju”, ale raczej dzieciaka nie spłodzisz – sorry. Czy jest tak zawsze? To zależy – jeśli pokonujesz tygodniowo 65 – 80 km, to rzeczywiście taka sytuacja może mieć miejsce. Tacy Panowie mają mniej wolnego testosteronu we krwi, ich jądra są mniejsze i posiadają mniej aktywnych plemników.
STRES, A UKŁAD ROZRODCZY U KOBIET.
Połowa zawodowych biegaczek ma nieregularne cykle miesiączkowe, a Panie o atletycznej budowie ciała dojrzewają później, niż te nieuprawiające sportu wyczynowo. W sumie to ma sens – kto uciekając przed inżynierem lub lekarzem z Syrii albo Iraku z maczetą (który postanawia Ci poszerzyć uśmiech) myśli o rozmnażaniu. I tu pojawia się szerzy temat związany z erą dobrego wyglądu. Oczywiście nie jest dobrze w ogóle nie trenować, jednak nie oznacza to, że szaleńcze dawki są szaleńczo dobre do Twojego ciała. Zbyt dużo powoduje, że dosłownie rozpieprzasz w drobny mak swój układ fizjologiczny. Wracając do tematu seksu.
UKŁAD NERWOWY, A EREKCJA.
Masz odpowiednią ilość treningów, nawet dietę i suplementację. I co? No i nic! Tutaj już jest ciężej, bo przechodzimy do układu nerwowego i erekcji. W jednym zdaniu – jeśli facet by miał by świadomie sprawić, by wzwód zadziałał prawidłowo, to jest to tak skomplikowany proces, że pewnie żadnego już by na świecie nie było – na szczęście wszystko działa automatycznie – Matka Natura spisała się na sześć. Co się dzieje, jeśli jesteś facetem? Świetnie się bawisz. Może przyspiesza Ci się oddech, serce bije szybciej. Przechodzisz w stan napięcia. Nagle większość Twojego ciała krzyczy i… ZONK! Właśnie sobie przypomniałeś tego kretyna, która zajechał Ci drogę albo, że masz kredyt do spłacenia. Nie wiesz skąd takie myśli a może myślałem o tym wcześniej intensywnie już, tylko dałeś głowie „odpocząć” w tym momencie, ale stało się – naczynia krwionośne zaczynają się zatykać, będziesz miał problem z erekcją. Impotencja.
Twój organizm odbiera czynnik stresowy identycznie, tak jak byś był w danej sytuacji o której myślisz, pojawia się lęk – stres. Robienie „bombelka” musi poczekać. Co więcej, problemy z erekcją same w sobie są potężnym stresorem, wpędzającym mężczyzn w błędne koło lęku przed lękiem, czy staną na wysokości zadania. Liczne badania pokazały, że ponad 50 % Panów mających problemy z erekcją nie cierpi na impotencją organiczną, ale ma kłopoty o podłoży psychogennym (czyli nie ma schorzenia, za to jest zbyt dużo stresu).
PROBLEMY Z EREKCJĄ?
Kiedy faceci zasypiają i wkraczają w fazę snu REM (czyli w fazę marzeń sennych lub inaczej: głębokiego snu ), często dostają wzwodu. Jeśli tak jest, a Pan po przebudzeniu skarży się na problemy z erekcją – najprawdopodobniej jego problemy są natury psychogennej, ponieważ proces sennej erekcji w wypadku problemu biologicznego, nie powinien występować, a jednak – był, więc późniejsze problemy są tylko w głowie.
Podsumowując – stres łatwo pozbawi Cię erekcji, a problemy z nią są bardziej destrukcyjne niż problemy z wydzielaniem testosteronu. Więc zwolnij czasem, zrób sobie wakacje i zwyczajnie pomyśl, co jest dla Ciebie najważniejsze – czy gonienie za marzeniami innych czy Twoje zdrowie.
13 lutego 2023 @ 18:26
Wielu mężczyzn dotyka ten problem, a oni go lekceważą. Niestety z problemami nie ma żartów
13 lutego 2023 @ 18:29
Masz jakieś badania odnoszące się do teori, że biegacze mają mniejsze jądra i płodność?