Sportowcy to nie dietetycy!
Gluten – słowo, które kojarzy się bardzo negatywnie w kontekście zdrowej diety bez względu, czy ktoś jest uczulony lub nie toleruje gluten. Pamiętam jak sam miałem etap w życiu, że po przyjściu do domu dosłownie pozbyłem się wszystkiego co mogło mieć związek z glutenem, włącznie z przyrządami w kuchni. Jakość mojego życia po tej akcji, totalnie się nie zmieniła ani na lepsze, ani na gorsze. Jedyne co odczułem, to brak większej ilości złotówek w portfelu – zamienniki bezglutenowe oczywiście swoje kosztowały.
Czym jest gluten wedle Wikipedii? Jest to mieszanina białek roślinnych, gluteniny i gliadyny, występująca w ziarnach niektórych zbóż, np. pszenicy, żyta i jęczmienia. Czemu jest niby tak straszny? Celiakia występująca u 1% populacji jest chorobą związaną z wytwarzaniem przez organizm przeciwciał skierowanych przeciwko glutenowi i powoduje uszkodzenie kosmków jelitowych.
Ale jak „autorytet” w temacie treningu lub diety mówi, że każdy powinien odpuścić gluten, to i ja tak zrobiłem. Na szczęście etap ten minął i zszedłem na ziemie. Jest to totalnie bez sensu, ale o tym napiszę poniżej
Popularność diety bez glutenu.
Jednak dalej widzę, że w Internecie krążą historie o „morderczym” glutenie w naszej diecie. Szczególnie, jak mówią o tym osoby z pierwszych stron gazet. To jak to wygląda w dzisiejszych czasach? Krysia wyciąga kanapkę i pyta Grażynki: „Chcesz gryza?”, na co Grażynka odpowiada poddenerwowana: „No co Ty wyprawiasz, przecież miałyśmy się zdrowo odżywiać, a to ma gluten!”. Muszę jasno podkreślić: gluten nie jest nam niezbędny do życia. Bez glutenu da się żyć. Nie pełni ważnej funkcji w organizmie, a jedynie w procesie produkcji wyrobów mącznych. To gluten nadaje im pulchności. Nam nie! Nie tyjemy od glutenu, a od nadmiaru kalorii zjadanych względem kalorii spalanych. Organizm poradziłby sobie bez glutenu. Jednak bez pozostałych składników odżywczych występujących w tych samych produktach, co gluten – już nie.
Konsekwencje bezmyślnej diety bezglutenowej.
Jeśli wyeliminujesz gluten, a nie wprowadzisz do diety innych składników, które rekompensowałyby straty cennych witamin i składników mineralnych (opuszczających dietę wraz z glutenem), działasz na szkodę dla zdrowia. Eliminacja glutenu = chwilowa poprawa samopoczucia = zaniechanie poszukiwań prawdziwych przyczyn złego samopoczucia. Poprawiło Ci się po odstawieniu glutenu? Fajnie. Co jeśli Twoim problemem jest np. SIBO (przerost mikroflory bakteryjnej), to Twoim problemem są produkty bogate we fruktooligosacharydy – nie gluten sam w sobie. To zbieg okoliczności, a nie dowód na to, że dieta bezglutenowa rozwiązała problem. Dobry dietetyk potrafi ułożyć dietę bezglutenową, która nie doprowadzi do powyższych skutków.
Czy może się okazać, że gluten mi szkodzi?
Tak – niewykluczone! I bardzo dobrze. Dietetyka jest dynamicznie rozwijającą się dziedziną wiedzy i każdy rok przynosi nowe fakty. Jednak nie musimy próbować ich wyprzedzać. Już teraz dysponujemy dużą ilością faktów o zdrowym odżywianiu. Zamiast szukać dziury w całym (czy w jelicie ) proponuję zacząć od nieco nudnych nawyków, co do których skuteczności w ochronie zdrowia mamy pewność:
- sięgaj po produkty zbożowe i wieloziarniste
- jedz świeże owoce i warzywa
- urozmaicaj dietę różnymi produktami – nie ograniczaj się tylko do
- ulubionych produktów
- słodycze i fast foody traktuj jako okazjonalne rozpieszczanie
- podniebienia, a nie plaster na samotny dzień czy szybką
- zapchajdziurę spożywaną każdego dnia
Gluten w diecie sportowców.
Novak Djokovic, Robert Lewandowski czy Joanna Jędrzejczyk, która po epizodzie z dietą bezglutenową wróciła do „normalności” i wcina tosty z miodem. To bez wątpienia wspaniali sportowcy, ale czy powinniśmy bezgranicznie ufać zaleceniom formułowanym przez ich dietetyków? Z pewnością kojarzycie jaki element łączył diety tej trójki – eliminacja wielu produktów (zawierających gluten), których spożycie wpływa korzystnie nie tylko na formę sportową, ale i zdrowie, obniżając śmiertelność (Wu i wsp. 2015). Z racji, że nigdy nie owijam w bawełnę:
- eliminacja glutenu nie poprawia wyników sportowych per se (Lis i wsp. 2015),
- bezglutenowe odpowiedniki konwencjonalnej żywności mają więcej nasyconych kwasów tłuszczowych, mniej białka, błonnika pokarmowego, żelaza i folianów (Kulai i wsp.).
- bezglutenowe odpowiedniki konwencjonalnej żywności są prawie dwukrotnie droższe (Kulai i wsp.),
- 85% osób, które twierdzą, że dieta bezglutenowa korzystnie wpływa na ich zdrowie okłamują sami siebie (efekt nocebo) (Molina-Infante J i wsp. 2016).
Sportowcy to nie dietetycy!
Odpowiadając na pytanie z grafiki, dieta Lewandowskiego jest prawdopodobnie dobrze zbilansowana i samo włączenie glutenu nie poprawiłoby jego osiągów sportowych. Robert jest pod opieką dietetyka i nie odczuje po kieszeni kupna mąki kasztanowej, zamiast pełnoziarnistej pszennej. Problem zaczyna się, gdy typowy Kowalski bez odpowiedniej wiedzy zaczyna stosować dietę bezglutenową, obniżając tym samym różnorodność produktów i zwiększając ryzyko niedoborów, a te pogarszają formę sportową i zdrowie. Ponadto ucierpi na tym jego portfel. Więc jeśli nie musisz – nie zawracaj sobie głowy glutenem – szczególnie jeśli walisz dziennie kilka browarów i żresz paczkę chipsów.
Fabian
9 lutego 2023 @ 16:57
Cieszę się, że autor podkreślił, że gluten nie jest niezbędny do życia i że nie pełni ważnej funkcji w naszym organizmie. Wiele osób uważa gluten za coś strasznego, ale warto mieć świadomość, że to tylko jedna z wielu rzeczy, które wpływają na nasze zdrowie.
Natan
9 lutego 2023 @ 16:58
Zgadzam się, że nie wszyscy sportowcy są dietetykami i często korzystają z usług specjalisty w tej dziedzinie, aby uzyskać optymalne wyniki. Ważne jest, aby pamiętać, że każdy organizm jest inny i wymaga indywidualnego podejścia do żywienia